poniedziałek, 2 grudnia 2013

4. :3

4.

Od czasu naszej rozmowy na przerwie układałam przeróżne scenariusze tego, co mogłoby się wydarzyć na naszym zbliżającym się spotkaniu. Były zarówno te piękne, romantyczne oraz słodkie jak i te smutne, kłótliwe i ciche. Chciałam od razu odrzucać te drugie, lecz tkwiły mi w głowie. Pierwsze wydawały się zbyt czarowne, aby mogły się spełnić. Do tego fakt, że on siedział w ławce obok i mogłam w każdej chwili się odwrócić z pretekstem zapytania. Kaśka, aż kipiała z radości widząc szczęście w moich oczach. Miałam ochotę jej wszystko powiedzieć, no, może pomijając pewne szczegóły, ale byłam tak przejęta, że nie mogłam wydusić z siebie słowa. To 45 minut przeciągały się niemiłosiernie długo. Chciałam jak najszybciej spotkać się z Rafałem na osobności. Można chyba było powiedzieć, że mój umysł zaczął pracować jak u nastoletniej dziewczyny, której głównym priorytetem jest jej chłopak. Nie wydawało mi się to złe, aczkolwiek dobrze by było nie mieć na jego punkcie obsesji czy paranoi. Gdy wreszcie, ku mojej uciesze zadzwonił dzwonek, pognałam z moją przyjaciółką do szatni, ponieważ musiałyśmy jeszcze zmienić buty. Schodząc ze schodów, zauważyłam, że nie tylko nam się spieszy, a wszystkim. Kątem oka, niedaleko siebie dostrzegłam Ideał.
 - Roks! – zawołał, abym się zatrzymała – Spotkamy się na przystanku, dobrze?
 - Jasne, nie będziesz długo czekał.

         Zgodnie z tym co powiedziałam, Rafał nie musiał długo czekać. Stał wpatrzony w rozkład tramwajów.
 - Hej. Długo czekałeś? – zapytałam również patrząc na harmonogram.
 - Nie, praktycznie to przed chwilą przyszedłem bo mnie Marcin zagadał – zaczął mnie odciągać w trochę bardziej odludne miejsce.
 - To jaki masz plan? – spytałam zaciekawiona.
 - Wysiądziemy na twoim przystanku, a później pójdziemy do parku niedaleko. Pasuje ci?
 - Nawet bardzo – posłałam mu ciepły uśmiech.
         Przez chwilę staliśmy w milczeniu czekając na nasz tramwaj. Nie wiedziałam czy tylko dla mnie, czy też dla Ideału ta cisza była uciążliwa. Szukałam w mojej głowie jakiegokolwiek tematu, lecz na nic wtedy nie mogłam wpaść. Nareszcie, po cholernie wydawało mi się długim czasie, mogliśmy kontynuować nasz powrót ze szkoły. Rafał usiadł na krzesełku przede mną. Rozejrzałam się wokół i stwierdziłam, że było to nieco samolubne, ponieważ w wagonie było dużo osób, które mogły być ode mnie bardziej zmęczone. Rafał zauważył moje zakłopotanie i powiedział mi żebym wstała, co szybko zrobiłam. W tym wszystkim na pewno nie spodziewałam się jednej rzeczy, która się wydarzyła. Otóż podniosłam się i od razu złapałam się jedną ręką za drążek, aby się nie przewracać. Moją drugą dłoń złapał Ideał i pociągnął do siebie. W ten sposób, u niego na kolanach przejechaliśmy całą drogę.

8 komentarzy:

  1. Awww *-* Świetny ten rozdział :3

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny rozdział!!
    Na pewno będę tu często zaglądać.
    Pozdrawiam i zapraszam: http://oczywampira2.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :3 Wejdę jak tylko znajdę więcej czasu :)

      Usuń
  3. Hhuhuhu ^^ Czekam na następny :D

    OdpowiedzUsuń
  4. No dobrze, kolejne romansidło, strona prezentuje się ładnie, już tylko czekać na czytelników;D Choć to nie dla mnie klimat, ale nie mam żadnych negatywnych uwag. A teraz spaaaaam: http://kroniki-rownowagi.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń