Tak
jak myślałam, Ideał już czekał. Wydawało mi się, że od kiedy mnie dostrzegł nie
odwracał swojego wzroku. Ale może to tylko wrażenie. Zdążyłam jeszcze bez
czekania przejść na światłach. Podeszłam szybko do Rafała, który stał jak
zamurowany.
- Coś się stało? – zapytałam niepewnie.
- Nie, nic... – zamyślił się.
- Gdzie jedziemy? – spytałam będąc już
niesamowicie ciekawa.
- To niespodzianka, więc chyba nie mogę
powiedzieć, prawda? – odpowiedział mi. – Ślicznie wyglądasz – oświadczył,
przytulając mnie.
- Dziękuję – roześmiałam się w jego
ramię. Ideał wykorzystując fakt, iż jest ode mnie dobre dziesięć centymetrów
wyższy, pocałował mnie we włosy. Było to niesamowicie czułe i słodkie, według
mnie. Poczułam się jak mała dziewczynka, która znając już wszystkie piękne
bajki, doczekała się swojego rycerza.
Jadąc już do tego całego tajemniczego
punktu, nie mogłam przestać zastanawiać się nad tym, co to takiego. Rafał
zagadywał mnie cały czas, kompletnie innymi tematami. Rozmawialiśmy roześmiani,
o tym co tylko nam się nasunie na myśl, ale i tak zachodziłam w głowę, gdzie
jechaliśmy. Przebyliśmy ponad połowę naszego miasteczka, więc coraz więcej
rzeczy mogłam wykluczać.
- Ogród botaniczny! – wypaliłam nagle,
pewna swego. Ideał spojrzał się na mnie zrezygnowany. Trafiłam w dziesiątkę.
Myślałam o tym wcześniej, lecz wydawało mi się to takie... Mało realne.
- Czy moje propozycje rozmów nie były
wystarczająco zajmujące? – zapytał z udawanym żalem w głosie, na który tylko
się zaśmiałam.
- Były bardzo zajmujące, ciekawe i
interesujące, ale za bardzo mnie intrygowało.
- Eh... Będę musiał się bardziej
postarać następnym razem. Ale tak. Masz rację. To ogród botaniczny –
powiedział, a ja tylko słuchałam tego z lekką dumą. Nie był to wielki wyczyn,
domyśleć się, gdzie się kierujemy, skoro nasze miasteczko nie należało do
największych, a powoli zmierzaliśmy ku jego końcowi.
Rozmawialiśmy dalej i tym razem
mogłam już w zupełności poświęcić się dyskusji. Rafał opowiadał mi o swojej
rodzinie, jego relacjach z bratem. Wspominał, że równie często się kłócą, co normalnie
gadają. Chciałam dowiedzieć się więcej, widzieć, co robi, kiedy nie jest ze
mną, ale z rodziną, o czym gawędzą i jaki jest ich kontakt. Była to lekka
przesada, wiedziałam, ale ciekawość zjadała mnie od środka.
Kiedy wreszcie wysiedliśmy, na
jednym z ostatnich przystanków tej linii, Ideał wziął mnie za rękę i
poprowadził do ogrodu, który znajdował się nieopodal nas. Doszliśmy powoli do
kas, gdzie ja po chwili zaczęłam panikować, ponieważ zapomniałam wziąć
jakichkolwiek pieniędzy. Odciągnęłam Rafała na chwilę na bok.
- Hej! Nie wzięłam żadnej kasy! Może
pójdziemy jednak gdzie indziej? – mówiłam podniesionym głosem, jak zawsze kiedy
zaczynam panikować. Ideał ze stoickim spokojem i zalotnym uśmiechem
odpowiedział mi na to tylko:
- Roksana, to ja cię tu zabrałem.
Zapłacę za wszystko, nie musisz się martwić – i już odwracał się z powrotem w
kierunku kas. Nie tak chciałam. Jak mogłam zapomnieć o czymś, co w dzisiejszych
czasach liczy się najbardziej? Nie dowierzałam temu, a Rafał w tym czasie wracał
z biletami.
- No już, nie zamartwiaj się. Idziemy –
powiedział biorąc mnie za rękę. Dostaliśmy ulotkę z małą mapką ogrodu. Rafał
prowadził nas według niej. Zmierzaliśmy bez pośpiechu mijając przepiękne rośliny.
Świetny ! xx
OdpowiedzUsuńBardzo fajny! Najbardziej spodobało mi się ,,Poczułam się jak księżniczka, która znając już wszystkie piękne bajki, doczekała się swojego rycerza''. Świetne!
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo. Wpadłam na to porównanie nagle i również mi się bardzo spodobało xd
UsuńŚwietny blog obserwuje i myślę że się odwdzięczysz <3
OdpowiedzUsuńhttp://jula-julian.blogspot.com/
Dziękuje i ze wzajemnością ;3
Usuń