wtorek, 28 stycznia 2014

7.1

         Tak jak myślałam, Ideał już czekał. Wydawało mi się, że od kiedy mnie dostrzegł nie odwracał swojego wzroku. Ale może to tylko wrażenie. Zdążyłam jeszcze bez czekania przejść na światłach. Podeszłam szybko do Rafała, który stał jak zamurowany.
 - Coś się stało? – zapytałam niepewnie.
 - Nie, nic... – zamyślił się.
 - Gdzie jedziemy? – spytałam będąc już niesamowicie ciekawa.
 - To niespodzianka, więc chyba nie mogę powiedzieć, prawda? – odpowiedział mi. – Ślicznie wyglądasz – oświadczył, przytulając mnie.
 - Dziękuję – roześmiałam się w jego ramię. Ideał wykorzystując fakt, iż jest ode mnie dobre dziesięć centymetrów wyższy, pocałował mnie we włosy. Było to niesamowicie czułe i słodkie, według mnie. Poczułam się jak mała dziewczynka, która znając już wszystkie piękne bajki, doczekała się swojego rycerza.
         Jadąc już do tego całego tajemniczego punktu, nie mogłam przestać zastanawiać się nad tym, co to takiego. Rafał zagadywał mnie cały czas, kompletnie innymi tematami. Rozmawialiśmy roześmiani, o tym co tylko nam się nasunie na myśl, ale i tak zachodziłam w głowę, gdzie jechaliśmy. Przebyliśmy ponad połowę naszego miasteczka, więc coraz więcej rzeczy mogłam wykluczać.
 - Ogród botaniczny! – wypaliłam nagle, pewna swego. Ideał spojrzał się na mnie zrezygnowany. Trafiłam w dziesiątkę. Myślałam o tym wcześniej, lecz wydawało mi się to takie... Mało realne.
 - Czy moje propozycje rozmów nie były wystarczająco zajmujące? – zapytał z udawanym żalem w głosie, na który tylko się zaśmiałam.
 - Były bardzo zajmujące, ciekawe i interesujące, ale za bardzo mnie intrygowało.
 - Eh... Będę musiał się bardziej postarać następnym razem. Ale tak. Masz rację. To ogród botaniczny – powiedział, a ja tylko słuchałam tego z lekką dumą. Nie był to wielki wyczyn, domyśleć się, gdzie się kierujemy, skoro nasze miasteczko nie należało do największych, a powoli zmierzaliśmy ku jego końcowi.
         Rozmawialiśmy dalej i tym razem mogłam już w zupełności poświęcić się dyskusji. Rafał opowiadał mi o swojej rodzinie, jego relacjach z bratem. Wspominał, że równie często się kłócą, co normalnie gadają. Chciałam dowiedzieć się więcej, widzieć, co robi, kiedy nie jest ze mną, ale z rodziną, o czym gawędzą i jaki jest ich kontakt. Była to lekka przesada, wiedziałam, ale ciekawość zjadała mnie od środka.
         Kiedy wreszcie wysiedliśmy, na jednym z ostatnich przystanków tej linii, Ideał wziął mnie za rękę i poprowadził do ogrodu, który znajdował się nieopodal nas. Doszliśmy powoli do kas, gdzie ja po chwili zaczęłam panikować, ponieważ zapomniałam wziąć jakichkolwiek pieniędzy. Odciągnęłam Rafała na chwilę na bok.
 - Hej! Nie wzięłam żadnej kasy! Może pójdziemy jednak gdzie indziej? – mówiłam podniesionym głosem, jak zawsze kiedy zaczynam panikować. Ideał ze stoickim spokojem i zalotnym uśmiechem odpowiedział mi na to tylko:
 - Roksana, to ja cię tu zabrałem. Zapłacę za wszystko, nie musisz się martwić – i już odwracał się z powrotem w kierunku kas. Nie tak chciałam. Jak mogłam zapomnieć o czymś, co w dzisiejszych czasach liczy się najbardziej? Nie dowierzałam temu, a Rafał w tym czasie wracał z biletami.
 - No już, nie zamartwiaj się. Idziemy – powiedział biorąc mnie za rękę. Dostaliśmy ulotkę z małą mapką ogrodu. Rafał prowadził nas według niej. Zmierzaliśmy bez pośpiechu mijając przepiękne rośliny. 

5 komentarzy:

  1. Bardzo fajny! Najbardziej spodobało mi się ,,Poczułam się jak księżniczka, która znając już wszystkie piękne bajki, doczekała się swojego rycerza''. Świetne!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo. Wpadłam na to porównanie nagle i również mi się bardzo spodobało xd

      Usuń
  2. Świetny blog obserwuje i myślę że się odwdzięczysz <3
    http://jula-julian.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń